Poznajmy się…
Pozostając w zgodzie z naszą filozofią UBUNTU – ja jestem, bo Ty jesteś, mogłabym napisać, że moja historia jest Twoją historią, a Twoja historia moją. W świetle archetypowych ludzkich problemów i wyzwań, z pewnością tak jest. Gdybyśmy opowiedzieli sobie o swoich życiach, byśmy byli zadziwieni, ile w nich podobieństw.
Gdy wybierałam swoje pierwsze studia i ścieżkę zawodową nic nie wskazywało na to, że zajmę się psychologią. A gdy kończyłam kilka lat temu psychologię, nic nie wskazywało, że zainteresują mnie niezwykłe odkrycia z zakresu fizyki, biologii, neurologii, które stanowią inspirację do pracy z możliwościami i potencjałem naszego umysłu, a przede wszystkim świadomości.
Wszystko wskazuje na to, że najlepsze rzeczy przychodzą, gdy zaufamy nieznanemu. Czasem rzeczywistość podsuwa najlepsze rozwiązania. Pozostaje tylko otworzyć swój umysł.
Moje życie to historia determinacji w połączeniu z naiwnością i marzycielstwem.
Dziś przedstawię Ci się jako psycholog, który wierzy w moc umysłu, medytacji, koherencji serca, inteligencję komórek w naszym organizmie i istnienie pola Quantum.
Nie zwróciłam się ku mistycyzmowi, omijam szerokim łukiem ezoterykę, nie lubię nadużywać słowa „energia” i unikam klasyfikowania tego, co robię jako rozwój duchowy. Choć łączę to, co zbadane z tym, co niezbadane, to wciąż szukam dowodów naukowych i biorę pod uwagę zdanie sceptyków.
Jako oficer Komendy Głównej Policji i Centralnego Biura Śledczego nigdy nie miałam tak bogatych doświadczeń, jak przez ostatnie lata. Choć pracowałam w służbach kryminalnych i widziałam niejedno, nie widziałam tak wiele, jak teraz, gdy wychodzę poza schematy, których nauczono nas w szkole.
Do tej mieszanki dodaję zazwyczaj trochę zdrowego rozsądku, serca, wrażliwości, ale i twardego stąpania po ziemi. To dobry przepis na niepoddawanie się przeciwnościom, upadkom, porażkom i zdaniu innych, które jest dla mnie ważne, ale traktuję je jak pogodę – to, że pada, nie znaczy, że nie wyjdę z domu, tylko wezmę ze sobą parasol.
Wyjątkowość życia jest zależna od tego, ile tej wyjątkowości nadajemy swojemu życiu, co z niego zapamiętujemy i jak je traktujemy.
Wiedzieć, czego na pewno nie chcesz jest pierwszym krokiem do wiedzy, czego prawdziwie chcesz.
W dzieciństwie, skacząc po drzewach, wyobrażałam sobie, że jestem Robin Hoodem. Gdy zaczęłam dorastać, szkoła zabrała mi marzenia. Zaczęły liczyć się oceny, nie kreatywność. Jej resztki uratowało liceum, które długo pozostawało na miejscu pierwszym w moim osobistym rankingu doświadczeń życiowych (dopóki nie pojawił się „etap Quantum”).
To wtedy zamarzyłam o studiowaniu w Wyższej Szkole Policji w Szczytnie. Choć mnóstwo ludzi po drodze wmawiało mi, że nie mam szans się tam dostać „z ulicy”, uratowała mnie determinacja i magiczne myślenie, że będę jak Policjanci z Miami. Byłam tak bardzo pewna, że pokonam 15 innych kandydatów na jedno miejsce, że wydarzył się cud. Dostałam się.
Nie było to od tak, od niechcenia. Dwa lata przygotowywałam się do tych egzaminów, nie mając cienia wątpliwości, jak ma wyglądać moja przyszłość. Myślę, że to zdeterminowało moją postawę do wszystkiego na czym mi zależy na długie lata do teraz. Chodzi o determinację i wiarę.
I choć po drodze okazało się, że praca w CBŚ i Komendzie Głównej Policji to nie ta droga, nie ten zawód, to byłam wdzięczna za te lata, w których dowiedziałam się, kim nie chcę być.
Gdy odeszłam ze służb mundurowych, zajęłam się różnymi formami trenerstwa. Byłam trenerem szybkiej nauki, potem trenerem NLP, następnie trenerem biznesu i coachem. Napisałam swoje pierwsze książki. Poszłam na psychologię, a gdy ją kończyłam, szkoliłam w firmach, tworząc programy takie jak „Metody FBI w biznesie” czy „SHERO – rozwój dla kobiet”.
Miałam kilka sukcesów na koncie, ale prawdziwa rewolucja pojawiła się, gdy wyszłam poza teorie i metody stricte naukowe.
Połączenie psychologii z codzienną medytacją i inspiracjami płynącymi w mechaniki kwantowej obróciły moje życie o 180 stopni.
Kolejne moje intencje zaczęły się spełniać dzień po dniu. Większe zarobki, nowy samochód, wystąpienia na dużych scenach, nowe zlecenia, dom pod Warszawą – wszystko to zadziało się w przeciągu kilkunastu miesięcy. Nie mogłam w to uwierzyć.
Ubuntu stało się hasłem powitalnym, filozofią i wręcz świadomością naszej społeczności.
Łączyłam metody poznane u dr Joe Dispenzy i nauczycieli Mind Valley z psychologią i technikami praktykowanymi przeze mnie wcześniej, takimi jak Time Line Therapy, metoda Silvy czy Wima Hofa.
Moje życie i każdy dzień nabrały nowego rytmu. Moje ciało zaczęło się szybciej regenerować i ustąpiły różne bóle, nawet takie, które towarzyszyły mi kilkanaście lat.
Nagle, w codziennych medytacjach pojawiła się nowa intencja – służyć dla większego celu. W mojej głowie brzmiała ona „Niech ja i moja praca służymy czemuś większemu”.
Wówczas, w naturalny sposób przyszła filozofia UBUNTU. To słowo, które w południowoafrykańskich językach batnu oznacza „Ja jestem, bo Ty jesteś” lub bardziej rozwinięta – Jestem tym, kim jestem, dzięki temu, kim wszyscy jesteśmy.
W swojej pracy łączę wiele dziedzin naukowych. Nie jestem ekspertem we wszystkim. Uważam się wyłącznie za specjalistkę w pracy z ludźmi i ich przekonaniami.
I im więcej pochłaniam materiałów i im pilniej uczę się nowych rzeczy, tym bardziej zdaje sobie sprawę, jak niewiele wiemy jako ludzkość i jak niewiele wiem ja. Dlatego tworząc koncept Quantum zaczynam korzystać z wiedzy innych ekspertów.
Moje doświadczenie w pracy z ludźmi to ponad 10 lat praktyki. Moją pasją i misją jest kreowanie przestrzeni, w których możemy podróżować w Quantum i praktykować Ubuntu, spełniając swoje intencje. Myślę, że jestem w tym całkiem dobra, a jednocześnie pokorna wobec tego, co przychodzi.
Czasami wydaje mi się, że zmierzam ku rozwiązaniom niestandardowym, może nawet ku niemądrym, ale mam nieodparte wrażenie, że to dobry kierunek.
Nie będę zaprzeczać, że czasem improwizuję, że często korzystam z intuicji, że podpieram się zdaniem innych ekspertów i jestem pokornym uczniem lepszych od siebie. Tak robię i taka jestem.
I paradoksalnie właśnie w tym widzę największą swoją siłę. I w miłości. W bezinteresownej czystej miłości do ludzi, także do Ciebie.
Jeśli mnie taką lubisz, to chodź! 😀
Popłyńmy w Quantum.
